Dominik i jego spełnione marzenie

Naszego Marzyciela poznaliśmy jako bardzo smutnego, zamkniętego w swoim świecie chłopca. Niewiele się odzywał a właściwie tylko nieśmiało odpowiadał na pytania.

Z powodu ciągłych zmian w planie leczenia trudno było się nam umówić na kolejne spotkanie. Ostatnie dni stycznia były w ogóle nieprzewidywalne. Niespodziewanie okazało się, że Dominik musi jechać do Warszawy a kiedy już się tam pojawił to odwołano jego operacje.

W końcu spotkaliśmy się w „Przylądku Nadziei” gdzie pojawił się na kilka dni.

Jakież było nasze zdziwienie, kiedy zobaczyliśmy uśmiechniętego, tryskającego dobrym humorem młodzieńca. Dominik bardzo zmężniał, wydoroślał i nabrał pewności siebie. Chcieliśmy się jak najwięcej dowiedzieć o tym, jak teraz wygląda jego życie, jak radzi sobie z chorobą, ale po minie Marzyciela widać było, że bardzo czeka na niespodziankę. Niby odpowiadał na pytania, ale ciągle zerkał na moją „magiczną torbę”. Uwielbiamy ten moment, kiedy możemy wręczyć upragniony przedmiot. Z przyjemnością patrzyliśmy na zaciekawione a zarazem rozradowane oczy Dominika, kiedy oglądał laptop. Nie spodziewał się, że będzie aż tak „superowy”. Kolejną wspaniałą niespodzianką były dołączone przez AB, gadżety. Najwięcej zachwytu wywołała myszka z funkcją fotografowania, ale z pozostałych załączników Marzyciel także bardzo się ucieszył. Nawet znalazło się coś dla ukochanej siostrzyczki. Maskotkę i parasolkę podaruje właśnie jej.

Zarówno Dominik, jak i jego mama bardzo byli wdzięczni za bogactwo prezentów i nie ukrywali swojego wzruszenia.